Gdańsk w miniony weekend stał się świadkiem niecodziennego zdarzenia, które odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej, będąca symbolem walki o wolność i demokrację, padła ofiarą aktu wandalizmu. To wydarzenie poruszyło nie tylko lokalną społeczność, ale również przyciągnęło uwagę mediów krajowych.
Przebieg zajścia
W sobotni poranek, policyjny patrol zwrócił uwagę na grupę pięciu osób znajdujących się przy historycznej bramie. W trakcie interwencji, dwie osoby wyciągnęły gaśnice i rozpyliły pomarańczowy proszek na fasadę zabytku, co prowadziło do jej zanieczyszczenia. Policja szybko zareagowała, zatrzymując całą grupę.
Reakcja organów ścigania
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście podjęła natychmiastowe działania, wszczynając postępowanie wobec dwóch osób podejrzanych o uszkodzenie zabytku. Zastępca prokuratora rejonowego, Ariadna Rużewicz-Zielińska, podała, że podejrzani zostali objęci dozorem policyjnym oraz zakazem wzajemnego kontaktowania się. Za popełnienie tego przestępstwa grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Odpowiedzialność i konsekwencje
W wyniku interwencji zatrzymano pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn w wieku od 18 do 64 lat. Trzej z nich zostali przesłuchani i zwolnieni jako świadkowie, natomiast dwoje pozostało pod śledztwem z postawionymi zarzutami. Incydent ten unaocznia, jak istotne jest poszanowanie miejsc o ogromnym znaczeniu historycznym oraz jakie poważne konsekwencje grożą za działania naruszające ich integralność.